czwartek, 16 października 2014

6. A wszystko ma swój początek...

   Moje życie, moje sprawy. Każde życie jest szkołą, szkołą dobra, miłości a także pokus. W życiu młodych słyszy się "To moje życie, nie twoje. Odwal się!". Jednak po przemyśleniach psychicznie potrzebujemy podparcia drugiej osoby. Moja siostra ma chłopaka. Moja kruszynka, gwiazdka, słodziutka wkroczyła w życie. Ma przecież 18 lat. Pora przeprowadzić rozmowę z nią i tym jej chłoptasiem. Wracając do Skyler od kilku dni się z nią nie spotkałem. Tęsknię.  nią. To dziwne, że brak kontaktu z osobą powoduje braki. Mama w pracy, Jess wyszła gdzieś z koleżankami jestem sam. Pora odwiedzić mój stary park na obrzeżach miasta. Gdy byłem mały uwielbiałem tam przebywać. Cisza, spokój, brak kontaktu z ludźmi, szum drzew i szum
srebrzystego strumienia. I pomyśleć, że rok temu nie umiałem wytrzymać w miejscu pozbawionym cywilizacji, ruchu i zabawy. W codziennym życiu nie łapiemy chwil ważnych. Małych ale ważnych...


Wszystkie te światła gasną, kiedy wślizguję się w przestrzeń
   Zażarta walka ze wszystkimi kurtynami,
 życie rozdzierające się w szwach 
Chwila, ja nigdy nie chciałem tu być
  Tak jak walka we śnie
                                                             zamieniająca życie w koszmar                                                            
  Jeśli to się rozpadnie, na pewno to odtworzę 
  Jasne światła zielenią 
                                                            To jest gorsze niż się wydaje                                                            
Chwila, ja nigdy nie chciałem tu być
Tak jak walka we śnie, zamieniająca życie w koszmar
Aby przetrwać, zapomnę o tobie
W miejscu gdzie czujesz się samotny
                                                       Na rogu, gdzie jest ta chwila                                                        
I ta twarz, którą chciałeś przypisać duchowi
Chwila, ja nigdy nie chciałem tu być
Tak jak walka we śnie
zamieniająca życie w koszmar


   Wsłuchałem się w szum wody i myślałem o moim życiu - karierze, rodzinie, miłości. Miłość to piękne uczucie, które darzone jest przez nas dla drugiej osoby. Druga osoba... Kim ona dla mnie jest? Rezolutna, piękna, zabawna i tajemnicza...- Skyler. Tak, to jest moja druga połowa. Dziewczyna, która zmieniła moje życie na lepsze... sprawia, że najgorszy dzień staje się piękny gdy ONA jest przy mnie.
  Z zamyślenia wyrwał mnie ukochany, znajomy głos, tak bardzo potrzebny mi w tamtej chwili głos...
  - Witaj Nathan - powiedziała Sky.
  - Witaj Skyler, cieszę się, że jesteś! - odpowiedziałem radośnie.
  - Też się cieszę - uśmiechnęła się.
   Jaki ona ma piękny uśmiech - delikatny, ale wyrazisty. Jedno podniesienie kącików ust daje mi tyle szczęścia. Parę miesięcy wcześniej pomyślałbym, że to głupie. Ale co jest głupiego w miłości?
  - Miło mi cię widzieć - odezwałem się znów, nie wiedząc co powiedzieć. Jednak ona wiedziała, ona zawsze umiał znaleźć temat.
  - Co robisz w tej części parku? Przecież nikogo tu nie ma. Myślałam, że taka gwiazda jak ty lubi być w centrum uwagi - zaśmiała się ze swojej uwagi.
   Jej śmiech był niesamowity. Piękny. Cała ona była cudowna!
  - Pięknie dziś wyglądasz!
   Dziewczyna na głowie miała niedbałego koczka, jej blada cera idealnie podkreślała duże niebieskie oczy. Miała na sobie błękitną, zwiewną sukienkę lekko przed kolano ze wstążką w pasie, która perfekcyjnie podkreślała jej talię.
  - Dziękuję. Ty też nieźle wyglądasz.
  - Skyler... Masz może chłopaka? - zadałem głupie pytanie, zanim zdążyłem ugryźć się w język.
   O takie rzeczy pyta się jak ma się te 15 lat, a nie 20! Co ja narobiłem!? Pomyśli, że jestem nachalny!
Zapewne ma, który chłopak nie chciałby mieć takiej dziewczyny!?
 - Nie, Nath. Jestem wolna.A ty masz kogoś? Jesteś sławny pewnie nie możesz opędzić od dziewczyn?
   Uff, nie ma chłopaka jestem krok do przodu. Powiedziałem 'nie', a na jej twarzy pojawił się uśmiech. Jestem szczęśliwy!


                                                         Kiedy świt nadchodzi
                                                            Czy to czujesz?
                                                      Zostaw swoją torbę kości
                                                              Pod łóżkiem
                                                          Wszystko jest jak
                                                              Powinno być
                                                            Odchodzę teraz
                                                             Jak powinnam

                                                    Nie ma mowy, nie ma mowy
                                              Nie nigdy nie powinniśmy o tym mówić
                                                     Nie ma mowy, nie ma mowy
                                             Nie nigdy nie powinniśmy znów rozmawiać
                                                     Nie ma mowy, nie ma mowy
                                              Nie nigdy nie powinniśmy o tym mówić
                                                       Nie ma mowy, nie ma mowy

                                                            Kiedy zapada noc
                                                                     Śpisz?
                                                           Wszystko co zrobiłeś
                                                          Będzie cię nawiedzało
                                                       Jedyne co możemy zrobić
                                                             To uśmiechnąć się
                                                         Będzie tak przez chwilę




  - Która godzina? - zapytała.
  Spojrzałem na zegarek na swojej lewej ręce.
  - Za piętnaście piąta - odpowiedziałem, zgodnie z prawdą.
  - Tak późno!? Przepraszam, Nathan, ale muszę iść - powiedziała i stanęła na czubkach swych palców, by pocałować mnie w policzek. Po chwili zniknęła za drzewami. Tak to jest ONA.
   Po powrocie do domu nie byłem sam, w salonie siedziała moja Jess całująca się z tym samym blondynem. Nie no tego już za wiele! Spróbuje mi ją skrzywdzić, to pożałuje! Po naszej nocnej rozmowie stwierdzam, iż chłopak się mnie boi. Ach, ta dzisiejsza młodzież.
  - Ykhym... - chrząknąłem Para zakochańców oderwała się od siebie. Ich miny były bezcenne.
  - Nathan! - krzyknęła moja siostra.
  - Cooo? - zapytałem rozbawiony.
  - To! Mogłeś jakoś zawiadomić mnie o tym, że wszedłeś! - powiedziała wkurzona.
  - Przecież to zrobiłem, ale widać, że przyszedłem w porę! Gdybyś tylko widziała wasze miny! - parsknąłem.
  - Weź!
  - A gdzie on jest? - byliśmy tak zajęci swoją kłótnią, że nie zauważyliśmy, kiedy wyszedł.
  - No i widzisz co narobiłeś?!
  - Jestem twoim starszym bratem, muszę cię chronić!
  - No jasne. Wiem, że się martwisz, ale kontrolując mnie zamykasz mi drogę na świat! - wykrzyczała.
  - Wygrałaś! Ale i tak z nim pogadam - oznajmiłem.
   Chwilę ciszy przerwał dźwięk przychodzącego połączenia. Wyjąłem telefon i odebrałem, przesuwając palcem po dotykowym ekranie.
  - Halo...? - zacząłem rozmowę.
  - Nathan... Muszę ci coś powiedzieć - w słuchawce usłyszałem głos Toma.
   Po co on do mnie dzwonił?
***
Hej!
Rozdział "trochę" spóźniony, ale jest :)
Wszystko przez nadmiar nauki
Rozdział był trochę pisany
Ale postaramy się wrócić do regularnego dodawania rozdziałów
Jak widzicie pojawiła się nowa zakładka "Zwiastun"
Powstał on wraz z założeniem bloga ale zwlekałyśmy z jego wstawieniem
Pod rozdziałem znajdziecie ankietę :))
Dziękujemy za komentarze :)

1 komentarz:

  1. DOBRA ZACZNĘ OD KOŃCA..........
    CO CHCE POWIEDZIEĆ TOM?!?!??????????
    CHCĄ, ŻEBY WRÓCIŁ?
    POWIEDZ, ŻE TAK...
    No, a po drugie - woww!
    I jakie to przesłodkie!
    <3
    Kocham, kocham, wybaczam nieobecność ;*
    M. LL.

    OdpowiedzUsuń